środa, 14 lutego 2018

Sarah Morgan - "Cud na Piątej Alei"

Tytuł: Cud na Piątej Alei
Cykl: Pozdrowienia z Nowego Jorku ( tom 3 )
Autor: Sarah Morgan

Stron: 304
Gatunek: literatura kobieca, romans, literatura obyczajowa, literatura współczesna
Wydawnictwo: HarperCollins
ISBN: 978-83-2760-3222-7


Sarah Morgan znana jest z pisania romansów - szczególnie dla Harleguina. A, że ja praktycznie takich książek nie czytam to i moja znajomość autorki jest znikoma. Nie zmienia to faktu, że raz miałam okazję po nią sięgną za sprawą zbioru pt. "Brazylia moja miłość" gdzie pisała w towarzystwie dwóch innych pisarek. Dość dobrze pamiętam całą książkę i wiem, że na pewno mi się podobała. Jeśli zaś chodzi o "Cud na..." to sięgnęłam po niego za sprawą przyjaciółki. Jako, że się na niej nie zawiodłam to i teraz pomyślałam, że będzie dobrze.

Eva jest nieuleczalną romantyczką. W ludziach widzi tylko dobre strony, na świat patrzy przez różowe okularki i wierzy tylko w szczęśliwe zakończenie. Dla przyjaciół jest wieczna optymistką. Niestety od śmierci babuni smutek dotyka jej serca coraz częściej. To co dobija ją jeszcze bardziej to fakt, że dwie najbliższe przyjaciółki są w związkach, a ona cały czas jest sama. I choć jej firma zajmuje się organizowaniem przyjęć i bez zarzutu potrafi komuś stworzyć idealny świat to jej własny wciąż jest niekompletny. Brak jej drugiej połówki serca. Nadchodzi Boże Narodzenie, a to dla samotnych najgorszy czas. Szczególnie, że Eva nie ma żadnej rodziny. W liście do Świętego Mikołaja napisała, że chce przeżyć romans. Pech, szczęście, a może zbieg okoliczność sprawia, że nad Nowym Jorkiem pojawia się śnieżyca. Z jej powodu zostaje uwięziona w mieszkaniu wraz z cynicznym autorem poczytnych kryminałów.  

Kilka dni, dwóch skrajnie różnych charakterów uwięzionych w jednym choć dużym mieszkaniu może doprowadzić do wszystkiego. Jak wieczna optymistka spróbuje pomóc egoistycznemu wydawało by się pisarzowi? Czy jej troska o niego odniesie jakiekolwiek skutki? Czy Eva w końcu zdejmie różowe okulary by zobaczyć jak zbudowany jest świat na prawdę? A może to Lucas, który nie pamięta już kiedy się uśmiechał skorzysta z takich okularów i zacznie dostrzegać dobro w ludziach? Czy to właśnie Luc będzie dla Evy księciem w lśniącej zbroi i to na białym koniu? Czy optymistyczna, zakręcona gaduła może spowodować, że mężczyzna zakocha się po raz drugi?

Wydawało by się, że ot taki romansik. A jednak nie. Dawno nie miałam okazji czytać czegoś z jednej strony bez myślenia, bo ten gatunek niestety tak mi się czyta, a z drugiej dostałam na prawdę świetnie wykreowane postacie. Jak dodamy do tego, że chcąc nie chcąc skromny, bo skromny, ale dostałam tu dodatek w postaci autora kryminałów oraz kilku wątków jego powieści to musiałam być w efekcie końcowym zadowolona. I tak właśnie było. Dla mnie książka na plus z zaznaczeniem, że maksymalnie kilka godzin czytania. Ubywa jej bardzo szybko.

I jeden, ale ogromny minus. Okładka. Ona nie ma zupełnie nic wspólnego z tym co w środku. Nie wiem jak można być tak inteligentnym by książkę o Bożym Narodzeniu gdzie panuje śnieżyca i na jakiś czas wszystko stoi okrasić późnowiosenną lub wczesnoletnią okładką... To, że my mamy święta za sobą (zimę jednak mamy nadal) nie znaczy, że nie powinno to iść w duecie. Porażka jak dla mnie.


<Ocena: 7/10>


Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu HarperCollins Polska

1 komentarz:

  1. Świetnie,że przypadła Ci do gustu. Mam ją w planach na później.:)

    OdpowiedzUsuń